Widzew od pierwszych minut zaatakował mocno. Już w drugiej minucie trójkowa akcja Mateusz Michalski - Patryk Mucha – Merveille Fundambu mogła przynieść bramkę, ale ten ostatni z narożnika pola karnego nie trafił w bramkę. Trzy minuty później zaatakowali występujący w roli gospodarza zawodnicy GKS 1962 Jastrzębie, ale ich zawodnik znalazł się na spalonym. W siódmej minucie ponownie trójkowa akcja, z tym, że Michalskiego zastąpił tym razem Łukasz Kosakiewicz. Ponownie młody Kongijczyk próbował wykończyć akcję, ale nie trafił czysto w piłkę i na tablicy nic się nie zmieniło.
W pierwszych trzydziestu minutach Widzew zdecydowanie przeważał, a GKS próbował kontratakować. Rywale z minuty na minutę prezentowali się coraz lepiej, ale na szczęście nie potrafili stworzyć groźnej sytuacji.
Widzew groźnie atakował, ale zdecydowana większość ataków „szła” prawą stroną. W trzydziestej pierwszej minucie kolejny raz nasza prawa strona stworzyła groźną akcję. Możdżeń, Michalski, Kosakiewicz rozegrali ze sobą piłkę, a ten ostatni wrzucił w pole karne na szósty metr. Znalazł się tam Fundambu, ale piłka po jego strzale trafiła prosto w ręce bramkarza. W trzydziestej siódmej minucie Fundambu zagrał piłkę do Michalskiego, który podał piętą do Kosakiewicza. Nasz defensor zagrał na jedenasty metr, a tam czekał już Mateusz Możdżeń, który strzelił w światło bramki, a piłka zatrzepotała w siatce. Stadion wpadł w euforię.
Widzew do końca pierwszej połowy był stroną przeważającą. Łodzianie mieli zdecydowaną przewagę w posiadaniu piłki (64% do 36%). Dziewięciokrotnie strzelali na bramkę zespołu z Jastrzębia, z czego cztery strzały były celne.
Na drugą połowę oba zespoły wyszły w niezmienionych składach. Już w pierwszej akcji ponownie prawa strona Widzewa zakręciła w głowie zawodnikom GKSu i wywalczyła rzut rożny. Do kornera podszedł Kosakiewicz, który wrzucił piłkę w pole karne. Marcin Robak przedłużył podanie, a Krystian Nowak trafił piłką z bliska do bramki. Jednak Pani sędzia podniosła chorągiewkę i zasygnalizowała głównemu spalonego. Jednak był to duży błąd, ponieważ Nowak nie był na spalonym w momencie podania.
W drugiej połowie gra nadal była dość szyba, ze wskazaniem na Widzew. „Gospodarze” z Jastrzębia także mieli swoje okazje.
W 72. minucie bardzo brzydko zachował się Daniel Feruga, który popchnął biegnącego Robaka. Nasz kapitan wpadł na Fundambu i obaj padli na murawę. Sędzia chyba nie zauważył tego nieeleganckiego zachowania, ponieważ nie ukarał kolorowym kartonikiem zawodnika z Jastrzębia. Pięć minut później Enkeleid Dobi zdecydował się na pierwsze zmiany. Z boiska zeszli Robak oraz Fundambu, a ich miejsce zajęli Karol Czubak oraz Daniel Mąka. Kolejne podwójna zmiana miała miejsce pięć minut później. Z boiska zszedł Dominik Kun oraz strzelec gola, Mateusz Możdżeń. W ich miejsce weszli Michael Ameyaw oraz Bartłomiej Poczobut. W doliczonym czasie na murawie pojawił się Sebastian Rudol, który zastąpił Michalskiego.
Wynik spotkania już się nie zmienił, i Widzew pokonał w Łodzi GKS 1962 Jastrzębie 1:0. Łodzianie przeważali w całym spotkaniu i wygrali zasłużenie. Ich przewaga uwidoczniła się w statystykach. Gracze z Łodzi posiadali piłkę przez 62% czasu. Widzewiacy strzelali na bramkę rywala piętnaście razy, a ich rywale tylko siedem. Pięć strzałów podopiecznych Dobiego było w światło bramki, a rywal oddał takich strzałów tylko dwa.
Widzew wygrał drugi mecz z rzędu, ale nie ma co popadać w euforię. Przed naszymi zawodnikami jeszcze wiele spotkań, ale w dwóch ostatnich pokazali, że są w stanie wygrywać i gromadzić punkty.