Redaktorzy

Piotr Walczak

 

Foto

Anna Wegner-Bonisławska

Łukasz Romanowski

Kontakt
sobota, 29 sierpień 2020 13:17

Radomiak miażdży Widzew w pierwszej kolejce

Napisane przez
Oceń ten artykuł
(0 głosów)

Na inaugurację sezonu 2020/21 Widzew podejmował w Proszkowie Radomiaka. Dla rywali jest to drugi sezon z rzędu na tym szczeblu rozgrywek, natomiast łodzianie powracają do I ligi po 5 latach. Po wielu zmianach jakie zaszły w Łodzi kibice mieli nadzieję, że Widzew zacznie grać lepiej pod okiem nowego szkoleniowca Enkeleida Dobiego, który w pierwszym swoim spotkaniu ligowym na ławce łódzkiego klubu nie zdecydował się na rewolucję kadrową względem do poprzedniego sezonu.

Radomiak Radom - Widzew Łódź 4:1 (0:1)

Bramki: Karol Angielski 46', Karol Podliński 50', Leandro 73', Kozak 94' - Marcin Robak 4'.

Składy

Radomiak: Kochalski- Jakubik, Świdzikowski, Cichocki, Bogusz, Leandro, Kaput, Karwot, Kozak, Podliński, Sokół.

Widzew: Pawłowski- Kosakiewicz, Tanżyna, Rudol, Mikulić, Ojamaa, Możdżeń, Poczobut, Ameyaw, Fundambu, Robak.

I Połowa

Już od pierwszym minut spotkanie Widzewa z Radomiakiem stało na dość wysokim poziomie. Kibic mógł odnieść wrażenie, że nie ogląda polskiej I ligi tylko rozgrywki cieszące się większą renomą. Oba zespoły postanowiły postawić na grę ofensywną. Pierwsi jednak do bramki trafili łodzianie. Na gola dla Widzewa nie trzeba było zbyt długo czekać, ponieważ ten miał miejsce w 4. minucie. Przytomnie przed polem karnym zachował się Mateusz Możdżeń, który przejął bezpańską piłkę. Nie zastanawiając się jednak zbyt długo wymyślił zaskakujące zagranie w pole karne. Tam odnalazł się nie kto inny jak Marcin Robak, który ofiarnie poszedł na piłkę i wślizgiem wpakował ją do bramki strzeżonej przez bramkarza Radomiaka Mateusza Kochalskiego. Mocny początek jednak tylko podburzył gospodarzy tego spotkania, którzy natychmiast zerwali się do odrabiania strat.

Gola co prawda do przerwy nie zdobyli, choć okazji ku temu nie brakowało. Gorąco zrobiło się raz podczas sytuacji w polu karnym, gdy piłka trafiła w rękę nowego widzewiaka- Petara Mikulicia. Gwizdek sędziego jednak milczał nawet mimo pretensji zawodników z Radomia. Drugim razem sam arbiter jednak mógłby przed stratą gola widzewiaków nie uchronić. Moment ten miał miejsce w 30. minucie, strzał głową Karola Podlińskiego wylądował na całe szczęście na słupku.

II Połowa

Wejście smoka zaliczył na samym początku pierwszej połowy Karol Angielski, który wszedł za niewiele dającego w ofensywie Dominika Sokoła. Chwilę potem było jeszcze gorzej, gdy świetne dośrodkowanie Miłosza Kozaka wykorzystał wspomniany wcześniej Podliński. Ten tym razem zamiast na słupek trafił do bramki. Gol jednak w dużej mierze ląduje na koncie bramkarza Widzewa- Wojciecha Pawłowskiego, który mógł lepiej zachować się przy tym uderzeniu. Strzelec gola również przy pierwszym golu zabłyszczał odbierając piłkę niezdecydowanemu Łukaszowi Kosakiewiczowi po czym podał do wspomnianego wcześniej Angielskiego.

Po godzinie gry trener Widzewa Enkeleid Dobi postanowił przeprowadzić pewne korekty. Zaczął od dwóch zmian wprowadzając świeżą krew w postaci młodzieżowca Karola Czubaka, czyli objawienia boisk II ligi z poprzedniego sezonu oraz Dominika Kuna, który podobnie jak kolega z zespołu także jest nowym nabytkiem łodzian. Mimo zmian gra w ofensywie łodzian nie istniała. Widzewiacy zamiast wziąć się za odrabianie strat grali tak jakby chcieli utrzymać wynik i nie stracić więcej goli. Te jednak miały paść, bo Radomiak swoje sytuację i tak tworzył. W 73. minucie jak profesor zachował się Leandro, który zrobił co chciał z piłką w polu karnym po świetnym dograniu zmylił obrońcę Widzewa i uderzył w okienko bramki strzeżonej przez Pawłowskiego.

Tuż przed końcem spotkania Pawłowski skapitulował jeszcze raz. Było to dobicie niemrawego Widzewa w drugiej połowie. Czwartym strzelcem Radomiaka stał się Miłosz Kozak, który fantastycznym strzałem pokonał widzewskiego golkipera. 

...

Nowe rozdanie

W pierwszej jedenastce łodzian wyszło dwóch nowych zawodników sprowadzonych latem. Pierwszym okazał się perspektywiczny Petar Mikulić, który nie będzie dobrze wspominał przegranego spotkania przez Widzew. Kto lubi przegrywać przecież w debiutach? Drugim był Merveile Fundambu. Ofensywny zawodnik zaliczył się do jednych z najjaśniejszych punktów łodzian, nie przełożyło się jednak to na wynik. Po przerwie taśmowo zaczęli wchodzić: Dominik Kun, Mateusz Michalski, który zaliczył powrót do Widzewa oraz Karol Czubak i Patryk Mucha.

Wysyp kartek

Łodzianie w spotkaniu z Radomiakiem nie mieli łatwego życia. Szczególnie wrzało w pierwszej połowie, gdzie tempo było dość wysokie, a mecz był wyrównany. W pewnym momencie meczu było bardzo nerwowo i sędzia nie miał innego wyjścia jak sięgać po kartki koloru żółtego. Ten z bliska obejrzeli: Marcin Robak, Bartłomiej Poczobut, Henrik Ojamaa. 

Strzelcy i asystujący

Odnotować należy strzelca gola i tego, który tą piłkę dograł. Pierwszym okazał się Marcin Robak, czyli najlepszy strzelec Widzewa w historii tego klubu. Mateusz Możdżeń zaliczył asystę.

Czytany 161 razy

Następny mecz

Ekstraklasa 2023/24 - Kolejka 33
Stadion: Widzewa Łódź Datum niedziela, 19 Maj 2024 Beginn 17:30
Widzew Łódź
Widzew Łódź
-:- Lech Poznań
Lech Poznań

Tabela

# Zespół Pkt
6 Górnik Zabrze 52
7 Pogoń Szczecin 51
8 Zagłębie Lubin 44
9 Piast Gliwice 42
10 Widzew Łódź 42
11 Stal Mielec 42
12 Radomiak Radom 38
13 Warta Poznań 37