Jak co roku miliony naszych rodaków w okolicy 1 listopada, a więc dnia Wszystkich Świętych oraz Zaduszek, udają się na cmentarze aby kultywować pamięć o swych bliskich, swych znajomych, bądź też osób ważnych dla danych społeczności. Tym wizytom towarzyszą niezliczone wspomnienia, modlitwy, a przede wszystkim stawianie zniczy, oznaczających pamięć wśród osób odwiedzających.
Nie inaczej jest wśród społeczności zgromadzonej wokół łódzkiego Widzewa. Od kilku lat, co roku organizowana jest "Widzewska akcja znicz", polegająca na zebraniu funduszy przeznaczonych na zakup zniczy, ich oznakowaniu, a przede wszystkim zorganizowaniu osób chętnych aby te specjalne, widzewskie znicze postawić na grobach osób reprezentujących Widzew jako sportowcy, trenerzy czy działacze. Organizatorem całego przedsięwzięcia jest Marcin Krakowiak, który jest również twórcą "Widzewskiej mapy pamięci", a więc specjalnej mapy, na której zaznaczone są nagrobki osób które związane były z łódzkim klubem.
Wszystko rozpoczęło się w 2008 roku, tuż po pogrzebie legendarnego prezesa Robotniczego Towarzystwa Sportowego, Ludwika Sobolewskiego. Na internetowym forum kibiców było mnóstwo pytań, szczególnie gdy zbliżał się dzień Wszystkich Świętych, jak trafić na grób śp. Sobolewskiego, a później także Krzysztofa Surlita, wybitnego piłkarza z al. Piłsudskiego 138. Powstał więc specjalny, cmentarny wątek z opisem drogi na wymienione groby. Aby lepiej jednak odczytać w terenie drogę, Marcin stworzył zdjęcie - mapkę cmentarza na Zarzewie z zaznaczonymi grobami Sobolewskiego oraz Surlita. Nieco później podobna historia dotyczyła nagrobków tych najbardziej znanych widzewiaków - Włodzimierza Smolarka oraz Ludwika Sobolewskiego. Pytań jednak nie ubywało, dodatkowo kolejne osoby związane z Widzewem odchodziły do lepszego ze światów. Marcin postanowił więc stworzyć na bazie map google specjalną mapę pamięci, na której zaznaczano nagrobki wszystkich poległych widzewiaków. Pomysł ten przerodził się w czyn w 2016 roku. Co warte podkreślenia, była to pierwsza taka mapa w naszym kraju! Było to bardzo pionierskie i doskonałe rozwiązanie, bowiem z map google korzysta zdecydowana większość użytkowników telefonów, co niosło za, sobą dużo większy zasięg, niż mapko-zdjęcia na forum kibiców, a także wygodę. Nie trzeba było tych zdjęć zapisywać w telefonie, wystarczyło tylko uruchomić mapy google w aplikacji i już. Wyprzedzając fakty w tym roku Marcin poszedł krok dalej i stworzył dedykowaną stronę internetową poświęconą mapie pamięci, która daje znacznie większe możliwości niż aplikacja map google. I jak poprzednio, jest to pionierskie rozwiązanie w skali całego kraju! O skali projektu niech świadczy fakt, że gdy mapa powstała siedem lat temu, znalazło się na niej zaledwie kilka grobów. Dzisiaj to już 175 lokalizacji na 23 cmentarzach w całej Polsce.
Projekt niósł za sobą dalsze działania. Otóż rok później, w 2017 roku pierwszy raz zorganizowana została "Widzewska akcja znicz". Na grobach nieżyjących już widzewiaków kibice zrzeszeni w Ogólnopolskim Stowarzyszeniu Kibiców Tylko Widzew postawili stworzone przez siebie specjalne, widzewskie znicze. Akcja ta okazała się sukcesem, dlatego kontynuowana jest co roku. Oczywiście zaszło w niej wiele zmian. Znicze są już profesjonalnie wykonane, zakupione dzięki zrzutce kibiców, nie zaś z funduszy OSK. Najważniejszą zmianą jest zaś samo stawianie zniczy na grobach. Ostatnie akcje to już logistyczne układanki porównywalne do największych firm transportowych. Otóż widzewskie znicze stawiają chętni kibice, którzy zgłaszają swą dyspozycyjność Marcinowi. Marcin przydziela później konkretne miejsca chętnym osobom. Co ciekawe, od momentu pierwszej takiej akcji chętnych osób przybywa, natomiast ubyły zaledwie 2 osoby. To pokazuje w jak niezwykłej akcji każda osoba bierze udział. Kolejne wyzwanie do dystrybucja zniczy. Tutaj większość osób odbiera znicze do postawienia na cmentarzach przy okazji meczów, lecz niektóre trzeba wysłać w głąb kraju. I tutaj z pomocą przychodzą kibice, bowiem zdarza się że wracając z meczu zrobią dodatkowe 100 i więcej kilometrów i zawiozą znicz do wskazanych osób. Niezwykle prawda?
Jak wspomniałem, chętnych do udziału w akcji i stawianiu zniczy na grobach widzewiaków z roku na rok przybywa. Marcin każdemu chce dać szansę udziału w tym przedsięwzięciu, jednocześnie nie pozbawiając starych wyjadaczy odwiedzania grobów. I nie jest to proste...
Tegoroczna akcja była wyjątkowa. Na kilka dni przed dniem Wszystkich Świętych uruchomiona została strona widzewskamapa.pl ułatwiającą dotarcie do pochówków osób związanych przed laty z Widzewem. Ta akcja była wyjątkowa także dla mnie. Otóż pierwszy raz postanowiłem spróbować swych sił i wziąć w niej udział. Mapa nie była już dla mnie niczym nowym, bowiem zdarzyło mi się Marcinowi przy niej pomóc. Także optymistycznie poprosiłem organizatora o przydzielenie mi jakimś cudem jednego, może dwóch grobów do odwiedzenia i postawienia na nich znicza. Moja radość była ogromną, gdy w przydziale dostałem nie jeden, nie dwa, a aż cztery pochówki do odwiedzenia. Znicze z herbem Widzewa odebrane przy okazji II giełdy widzewskich kolekcjonerów czekały zatem na wielki dzień. Ten przeszedł dzień przed pierwszym listopada. Lokalizacja- cmentarz przy ulicy Szczecińskiej w Łodzi. Ma mej liście do odwiedzenia widnieją: Krygier Stanisław, Lada Henryk, Rosiak Ryszard oraz Kantorski Janusz.
Zaopatrzony w 4 znicze mijam główne wejście wchodząc w labirynt cmentarnych alejek. Znalezienie pierwszy raz wskazanych grobów graniczyło by z cudem. Wyciągam telefon, odpalam mapę. Wpisuje pierwsze nazwisko : Krygier Stanisław. Mapa pokazuje mi nie tylko informację o tym byłym piłkarzu, ale także dokładną lokalizację pochówku, z poprowadzeniem GPS jak przedszkolaka za rękę. Kilka minut spaceru i przed mymi oczyma ukazuje się mocno zaniedbany grób piłkarza, który w 1948 roku grał w barwach Widzewa w jego debiutanckim sezonie na najwyższym poziomie rozgrywek. Na grobie stoją znicze pamiętające jeszcze akcje sprzed kilku lat... Nie myśląc za dużo przystąpiłem do jego uporządkowania. Zabrałem zniszczone i potłuczone znicze, wypalane wkłady zastąpiłem nowymi. Całą akcje zakończyło zapalenie nowego, tegorocznego znicza. Jeszcze chwila modlitwy i podziękowania za reprezentowanie mojego klubu i ruszam dalej.
Kolejna osoba pochowana jest bardzo blisko także z dotarciem problemu nie ma.
Ryszard Rosiak, bo o nim mowa, to były piłkarz - wychowanek Widzewa występujący podczas swej kariery na pozycji bramkarza. Dochodząc do jego pochówku widzę że stoją na nim wcześniejsze znicze, w których wkłady są wymienione. Widać że rodzina zmarłego dba nie tylko o sam grób, ale także o pamięć z występów w koszulce z herbem Widzewa na piersi. Zapaliłem więc nowy znicz, odbyłem modlitwę i mogłem ruszyć dalej.
Numer trzy do odwiedzenia to Janusz Kantorski, trener młodych koszykarek łódzkiego klubu. W odnalezieniu jego pochówku niezbędna jest mi mapa, która znów niczym po sznurku prowadzi mnie do celu. Zaledwie parę minut później stoję przed pochówkiem śp. Janusza Kantorskiego. W odróżnieniu od dwóch wcześniej odwiedzonych, na jego grobie nie ma wcześniejszych zniczy. Jest to bowiem pierwsza akcja w której odwiedzony jest jego grób. Także postawiony przeze mnie znicz jest pierwszym na jego mogile. Chwila zadumy, modlitwa, podziękowanie za pracę dla klubu i mogę ruszać w poszukiwania ostatniego wyznaczonego dla mnie celu.
A tym jest Henryk Lada, trener widzewskich siatkarek. Mapa w telefonie ponownie sprawdziła się rewelacyjnie. Już po chwili ujrzałem grób śp. Henryka. Tu także stały znicze z lat wcześniejszych, także z nowymi i zapalonymi wkładami. Moja rola to ponownie tylko odpalenie nowego znicza. Ponownie na zakończenie modlitwa i podziękowanie za wkład w rozwój Widzewa.
Moja rola w całej akcji dobiegła wówczas końca. Pełen myśli szedłem do wyjścia, gdzie co chwila jak bumerang wracała jedna myśl, że właśnie wziąłem udział w czym niezwykłym. Że chce wziąć w tym udział ponownie. Myśli te towarzyszyły mi przez kilka następnych dni...
Podobnie zresztą jak innym uczestnikom "Widzewskiej akcji znicz". Każdy biorący w niej udział chcę czynić to ponownie, mając świadomość w jak niezwykłym projekcie biorą udział. Co warte podkreślenia, od kilku lat udział biorą także zawodnicy z Akademii klubu. Pod przewodnictwem Marcina porządkują wskazane groby, odpalają znicze a także modlą się za duszę zmarłych już widzewiaków.
Stworzona mapa pamięci przyniosła za sobą także inne niespodziewane rozstrzygnięcia. Otóż dzięki niej odezwało się wiele rodzin zmarłych już członków widzewskiej rodziny. Przekazywali oni pamiątki po zmarłych czy opowiadali historię z nimi związane. Dzięki temu muzeum Widzewa wzbogaciło się o kilka bardzo cennych pamiątek a także wiedzę o funkcjonowaniu klubu sprzed wielu lat.
Wątki związane z mapą to także odnalezienie i odnowienie grobów kilku zmarłych, jak chociażby Jerzego Klepczyńskiego, bramkarza z lat 80-tych, podwójnego mistrza Polski w naszych barwach, czy też Barbary Jarneckiej, słynnej dzięki prowadzeniu kawiarenki w budynku klubowym. Dzięki staraniom rodziny udało się także przenieść pochówek śp. Jacka Machcińskiego, a więc trenera który jako pierwszy z łódzkim klubem zdobył mistrzostwo Polski, do alej zasłużonych na Starym Cmentarzu. Obecnie trwa wybór nowego nagrobka dla legendarnego trenera, a część kosztów pokryta zostanie z nadwyżki zbiórki funduszy na akcję znicz.
Podsumowując mapa pamięci okazała się niezbędnym narzędziem do kultywowania pamięci o byłych widzewiakach, niezależnie od dyscypliny sportu którą uprawiali. O jej sukcesie niech świadczy chociażby to, iż doczekała się wielu naśladowców wśród kibiców innych klubów w Polsce, jak chociażby Zagłębia Lubin, Ruchu Chorzów, Lechii Gdańsk czy Lecha Poznań.