Na horyzoncie widać upragnioną ekstraklasę, w której Widzew występował osiem lat temu. W najgorszym wypadku klub powalczy w kolejnym sezonie o najlepsze polskie rozgrywki piłkarskie. Z tą różnicą jednak, że w przypadku drugiej opcji z mniejszym budżetem i podrażnionymi ambicjami.

Przed sezonem awans zakładali najwięksi optymiści- kibice. Choć z jednej strony nikt specjalnie się nie nastawiał na wywalczenie promocji do ekstraklasy, to podświadomie wiele osób liczyło, a nawet być może wymagało spełnienia widzewskich marzeń. Te mogą się spełnić już niebawem. Widzew grający mało przekonująco wciąż jest zależny tylko od siebie. Sprawa jest wręcz teoretycznie prosta, otóż wystarczą dwa zwycięstwa w dwóch meczach i nic, i nikt łodzianom drogi do ekstraklasy nie zablokuje. Ważną jednak kwestią w tym wszystkim jest to, jak drużyna będzie wyglądać w następnym sezonie. Nieuniknione są pewne zmiany w przypadku awansu, ale i również pozostania na zapleczu ekstraklasy.

W ostatnim czasie odbyła się konferencja prasowa z udziałem władz Widzewa, w której o budżecie na następny sezon wypowiedział się prezes- Mateusz Dróżdż. Wiadomo już, że w przypadku pozostania w Fortuna 1. lidze klub będzie dysponował nieco większym budżetem aniżeli rok temu. Jeszcze lepiej wyglądałaby sytuacja po awansie. Zdaniem prezesa Widzewa budżet w wysokości około 28 milionów złotych pozwoliłby klubowi zmieścić się pod tym względem gdzieś w środku stawki.

Wariant 1- Fortuna 1. liga

Sezon w którym Widzew przegrywa w barażach powoduje, że w następnym, w klubie poważnie pracują latem nad wzmocnieniami, by oficjalnie zaatakować miejsca premiowane grą w ekstraklasie. Można zatem zakładać, że do drużyny dojdą nowi piłkarze mający podnieść poziom rozgrywek, niemniej w razie braku awansu stołki w klubie mogą się wówczas zagotować.

Wariant 2- PKO BP Ekstraklasa

Spełniły się najskrytsze marzenia. Widzew wraca tam gdzie jego miejsce, odbudowuje markę i może walczyć z największymi klubami w Polsce. Dzięki większym pieniądzom z transmisji budżet klubu zwiększa się o kilka milionów, a to powoduje że do Łodzi przychodzą kolejni zawodnicy. Zapewne w pierwszym sezonie celem minimum byłaby walka o utrzymanie. Niewykluczone jednak, że Widzew byłoby stać na więcej. Przecież budżety w końcu nie grają.