Dla każdego kibica Widzewa wczorajsza noc nie skończyła się zbyt wcześnie, emocje i radość ze zwycięstwa w derbowej potyczce była ogromna.
Wczorajszy mecz był jak typowe derby, było bardzo dużo walki i determinacji, a mało płynnej gry i finezji, oby dwa zespoły bały się podjąć większe ryzyko i bardzo zabezpieczali swoją grę obronną. W tym meczu punktów za piękną grę nie przyznawano, a potrzebna była mądra i skuteczna gra i taką właśnie Widzew zaprezentował, choć parę razy było gorąco po bramką Ravasa, to nasz bramkarz pokazał się kilkukrotnie rewelacyjnie i z czystym sumieniem mogę stwierdzić, że jak Wrąbel wróci po kontuzji to będzie musiał mocno walczyć o odzyskanie miejsca między słupkami Widzewskiej bramki. Gola na wagę zwycięstwa strzelił już nie pierwszy raz w tej rundzie Bartłomiej Pawłowski i jego ogromna radość pokazała po raz kolejny jak temu zawodnikowi zależy na sukcesie Widzewa. Bardzo ciekawą sytuację obejrzeliśmy także w ustawieniu środka pola, a mianowicie w roli defensywnego pomocnika wystąpił Patryk Stępiński i choć jak zobaczyłem skład byłem pełen obaw to musze posypać głowę popiołem i pogratulować Patrykowi świetnego występu, świetnie rozbijał akcje ofensywne rywali, a także potrafił wejść z piłką głębiej i ją rozgrywać, jednym słowem podsumowując jego występ BRAWO.
Zwycięstwa nad odwiecznym rywalem zza miedzy nikt nam już nie odbierze i wczorajsza radość była w pełni zasłużona, ale już trzeba zejść mocno na ziemię i skupić się na kolejnych wyzwaniach. Do końca sezonu zostały już tylko trzy kroki, trzy ostatnie mecze, które będą decydowały o tym, czy Widzew utrzyma drugą pozycję w tabeli, na ten moment mamy dwa punkty przewagi nad Arką Gdynia i pięć nad czwartą Koroną Kielce. W sobotę zespół Widzewa podejmować będzie mocno nakręconą po ostatnim zwycięstwie 4:1 z Arką Gdynia drużynę Resovi Rzeszów, będzie to na pewno ciężkie spotkanie, bo patrząc w historię meczy między tymi ekipami nigdy łatwo nie było, w samej poprzedniej rundzie mierzyliśmy się z drużyną z Rzeszowa dwukrotnie raz w Pucharze Polski i wygraliśmy 2:1, ale także po ciężkiej walce, jak i w lidze i te ligowe stracie przegraliśmy, chyba po najgorszym meczu w tym sezonie. Jeszcze niedawno powiedziałbym iż dużym atutem będzie dla Widzewa to, że mecz rozgrywamy na własnym boisku, ale te wyniki w tej rundzie jak doskonale wiemy nie są najlepsze. Co ciekawe często narzekaliśmy na grę Widzewa na wyjazdach, a w tych meczach właśnie Widzew nie stracił bramki od listopada tamtego roku, kiedy pod koniec rundy zremisował z chrobrym Głogów 0:0, dlatego Widzewiacy muszą zrobić wszystko, aby poprawić bilans meczów na własnym boisku.
Zostały trzy kolejki do końca i presja będzie rosła z każdym meczem, dlatego każdy liczy na komplet punktów w meczu z Resovią, tym bardziej że Arka na swoim boisku podejmować będzie Miedź i mocno liczę na to, że zespół z Legnicy urwie punkty naszemu głównemu rywalowi w walce o awans do ekstraklasy. Jedno jest pewne takich emocji a zarazem takich nadziei kibic Widzewa nie przeżywał już od dawna, dlatego teraz musimy skupić się na każdym kolejnym celu, a cel numer jeden to Resovia, cel numer dwa to Miedź i ostatni krok Podbeskidzie i życzę wszystkim, żeby radość i emocje po zakończeniu tych trzech meczów była jeszcze większa niż te, które towarzyszyły nam w wczorajszy wieczór po zwycięstwie w derbach Łodzi.