W trwającym sezonie w zespole wicelidera Fortuna 1. ligi zdecydowanie brakuje zawodnika, który gwarantowałby kilkanaście goli w sezonie. Po rundzie jesiennej wydawało się, że na kogoś takiego może wyrosnąć o dziwo Bartosz Guzdek, ale najskuteczniejszy widzewiak na wiosnę zgasł.
Widzew zdecydowanie ma problemy z napastnikami. Od dłuższego czasu brakuje kogoś takiego, który siałby postrach w defensywie rywali. O ile jako cały zespół łodzianie strzelają w porównaniu do konkurencji dużo goli, o tyle niewiele jest udziałem samych napastników. Najskuteczniejszy w obecnej chwili jest młody Bartosz Guzdek, który przychodząc do ekipy trenera Janusza Niedźwiedzia nie był przez nikogo brany pod uwagę przy ustalaniu wyjściowej jedenastki. Uwierzył jednak w niego sam szkoleniowiec, a pozyskany napastnik stał się jesiennym objawieniem. Z liczbą 6 goli prowadzi do dziś, choć tuż za jego plecami jest kilku innych zawodników grających wiosną zdecydowanie częściej.
Na wiosnę zaciął się również Karol Danielak, który ma dwa trafienia mniej. On podobnie jak reszta zespołu już nie zachwyca tak jak w pierwszej części sezonu. Na całe szczęście przy al. Piłsudskiego pojawił się Bartłomiej Pawłowski. Ten ofensywnie usposobiony zawodnik być może mógłby pokazać więcej, niemniej wiosną z wszystkich widzewiaków to właśnie on jest najskuteczniejszym zawodnikiem. Dotychczas trafił czterokrotnie do bramki rywali, a przed nim wciąż trzy mecze, dzięki którym może poprawić swój dorobek bramkowy.