Na tę chwilę czekało wielu kibiców. Widzew po serii spotkań poniżej oczekiwań nareszcie znalazł pomysł na to, jak pokonać rywali. Dziś to się udało, a na tarczy do Sosnowca wracają zawodnicy Zagłębia. Widzew wygrał 3:2 i umocnił swoją pozycję na 2. miejscu Fortuna 1. Ligi.
Początek jednak nie był tak optymistyczny dla nas. Goście rozpoczęli spotkanie z wysokiego C. Przez ładnych kilkadziesiąt sekund rozgrywali piłkę między sobą, a następnie Szymon Sobczak dostał prostopadłe podanie i wpakował piłkę do bramki Jakuba Wrąbla. Znów nie popisała się nasza obrona, która kolejny mecz z rzędu popełnia proste błędy, których efektem jest strata bramki. Nie tyczy się to tylko obrony, bo widać było nerwowość w grze, błędne decyzje, niedokładne podania. Najsłabszym ogniwem w pierwszej fazie gry był Fabio Nunes, który nie radził sobie kompletnie na swojej stronie. Nawet uwagi trenera Janusza Niedźwiedzia w stronę Portugalczyka nie przynosiły efektu. W zasadzie, gdyby nie odrobinę lepsza postawa Jakuba Wrąbla, z resztą nie po raz pierwszy, to moglibyśmy w pierwszych kilkunastu minutach zdecydowanie wyżej. Chwilę zajęło naszej drużynie, zanim się pozbierała i zaczęła mieć przewagę w grze. Ocknął się Nunes, a Widzew zaczął raz po raz gościć w polu karnym Zagłębia. Efektem tego była akcja w 33. minucie. Marek Hanousek odebrał piłkę w środku pola, pobiegł na bramkę Zagłębia, zagrał do Guzdka, jednak rywale wybili mu piłkę. Trafiła ona do Nunesa, z takim samym skutkiem, ale wróciła pod nogi Guzdka, który już skutecznie wpakował ją do bramki. 9 minut później, w 42. minucie Nunes przedarł się do końcowej linii, wrzucił piłkę na głowę najniższego na boisku Dani Villanueva, a ten z bliska głową piłkę do bramki. Hiszpan jest 19. zawodnikiem Widzewa, który zdobył bramkę w tym sezonie. Wynik do przerwy, 2:1.
Jak i w pierwszej, tak i w drugiej połowie zawodnicy najwyraźniej znowu zostali w szatni na pierwsze kilka minut gry. Przyniosło to niestety rzut karny dla gości w 52. minucie, po tym, jak Sobczak został wycięty przez Hanouska. W tym momencie zrobiło się 2:2. Trener Janusz Niedźwiedź po raz kolejny zaryzykował. Zrobił trzy zmiany, a na boisku pojawił się Gołębiowski, Tomczyk i Michalski. Bardzo szybko przyniosło to efekt, a przynajmniej tak się wydawało. Paweł Tomczyk świetnie podał do Dominika Kuna, ten wyprzedził Wojciecha Kamińskiego i został przez niego przewrócony. Sędzia podyktował karnego. Do piłki na jedenastym metrze podszedł Mateusz Michalski i przestrzelił. Zamiast 3:2 na tablicy dalej widniał wynik 2:2. I gdy już wielu kibiców pogodziło się z tym, że czeka nas kolejny remis, sprawę w swoje ręce wziął Patryk Stępiński. Znalazł się z piłką z prawej strony pola karnego, zbiegł do środka, a że nie miał komu podać, kopnął lewą nogą i piłka wpadła do bramki. Akcja naprawdę z przypadku przyniosła nam dziś zwycięstwo. Do końca meczu nie wydarzyło się już zbyt wiele, ale dla nas liczy się to, że Widzew w końcu się przełamał.
Po zwycięstwie Widzew jest drugi w tabeli, tracąc trzy punkty do Miedzi Legnica.Trzecią Koronę Kielce i czwarte Podbeskidzie Bielsko-Biała wyprzedza o sześć punktów. Ostatni mecz ligowy w tym roku stoczymy w nadchodzącą niedzielę w Głogowie, z tamtejszym Chrobrym. Wcześniej czeka nas jeszcze pucharowe spotkanie z Wisłą Kraków, we czwartek 2.11.21 o godzinie 20:00.
Bramki:
0:1 – Sobczak 2'
1:1 – Guzdek 33'
2:1 – Villanueva 42'
2:2 – Sobczak 52' (k)
3:2 – Stępiński 79'
Składy:
Widzew: Wrąbel – Stępiński, Dejewski, Tanżyna – Nunes (61. Tomczyk), Hanousek, Kun, Zieliński – Villanueva (61. Michalslki), Guzdek (61. Gołębiowski), Danielak (85. Kita)
Zagłębie: Bielikow – Ambrosiewicz, Duriska, Kamiński (85. Gomezx) – Ryndak (63. Smoleń), Szumilas, Oliveira, Gojny – Banaszewski (77. Seedorf), Pawłowski – Sobczak
Żółte kartki: Villanueva, Tanżyna, Hanousek – Ryndak, Ambrosiewicz
Widzów: 13.884